Zegar astronomiczny
Jednym z bezcennych, dzieł ocalałych po II Wojnie Światowej, który znajduje się we wnętrzu Kościoła Mariackiego w Gdańsku, jest średniowieczny zegar astronomiczny, o którym chciałabym dziś więcej napisać, aby zachęcić Was, Drodzy Czytelnicy, do zgłębienia historii tego bezcennego dzieła.
Kościół Mariacki, został zbudowany w latach 1346-1502 i jest największą gotycką budowlą ceglaną w Europie i trzecią na świecie. Znajduje się pomiędzy ulicami św. Ducha, Piwną i Chlebnicką. Bazylika konkatedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – fara Głównego Miasta – „Korona Gdańska”. I to właśnie w tym miejscu znajduje się wspomniany wcześniej zegar astronomiczny. Przejdźmy więc do jego historii…
Był rok 1464. Mistrz Hans Düringer przyjechał z Torunia, gdzie wraz z synem Konradem, prowadził pracownię. W Gdańsku miał zrealizować umowę na wykonanie wyjątkowego zegara astronomicznego, za co miał otrzymać sowitą zapłatę oraz dom.
Przeklęty zegar astronomiczny?
Zamówiony zegar astronomiczny miał posiadać dwie tarcze, figurki poruszające się w takt wygrywanej melodii, a co najważniejsze, miał wskazywać nie tylko godzinę, ale i datę, dzień tygodnia, święta, fazy Księżyca, Słońca i znaki zodiaku.
Zegar jest jednocześnie dziełem sztuki i techniki. Jego wysokość wynosi 14 metrów i jest zbudowany z trzech części: kalendarium, planetarium i teatru figur. W części kalendarium są dane roku oraz wykaz świętych; umieszczono tu również cztery postaci symbolizujące upływ czasu.

W części planetarium, znajduje się tarcza zegarowa, znaki zodiaku, oraz tarcze wskazujące fazy księżyca; nieco wyżej, umieszczone są drzwiczki ukazujące sceny Zwiastowania i Pokłonu Trzech Króli.

W części teatru figur, na szczycie można odnaleźć drzewo wiadomości, węża – kusiciela, Adama i Ewę, dwunastu apostołów oraz smierć z kosą.
Tajniki techniczne związane z działaniem zegara, znane były tylko mistrzowi, zaś prace snycerskie wykonał jego syn.
Po sześciu latach prac, zegar astronomiczny mógł być podziwiany przez gdańszczan, a sława o jego świetności rozeszła się po świecie. Mnóstwo ludzi przybywał podziwiać zegar. Mówiono nawet, że można z niego odczytać datę swojej śmierci.

Wkrótce, do mistrza zawitali wysłannicy burmistrza Lubeki, aby zamówić taki sam zegar dla swojego miasta. Władze Gdańsk, za nic nie chciały dopuścić na powstanie równie wspaniałego zegara. Dlatego właśnie, Düringer został uwięziony, a miejscowy kat wyłupał mu oczy, aby mistrz nigdy i dla nikogo nie mógł już zrobić podobnego dzieła. Dopiero wtedy, oprawcy – władze Gdańska, łaskawie wydały mistrzowi zgodę na wyjazd.
Okrutnie okaleczony człowiek, przed opuszczeniem miasta, poszedł do kościoła Mariackiego, gdzie po długiej modlitwie, w odwecie za pozbawienie go wzroku, zniszczył serce zegara. Pękło i serce Düringera. Następnego ranka, martwego mistrza znalazł jego syn.
Konrad Düringer był snycerzem, nie umiał więc poradzić sobie z naprawą dzieła swojego ojca. Zrobił to, co umiał najlepiej. Wyrzeźbił podobiznę mistrza i umieściła ją na zegarze, pomiędzy tarczami.
Snycerz opowiadał później, że podczas prac nad figurką węża, kiedy nadawał jej ludzki wizerunek, wąż do niego przemówił, rzucając klątwę na zegar i samego mistrza. Ta wizja, jakby się ziściła: mistrz zmarł niebawem po ukończeniu dzieła, a zegar nie działał przez kilkaset następnych lat.
Zegar nie był naprawiany do 1944 roku. Odbudowano go dopiero w latach osiemdziesiątych XX wieku. Zachowało się 70% jego oryginalnych elementów. Prace naprawcze zakończono w 2019 roku; zrekonstruowane zostały brakujące elementy, przywrócono blask polichromii i kolorom.
Źródło:
- Nowak M. K. „Gdańsk: legendarny zegar”. www.albumpolski.pl
- www.bazylikamariacka.gdansk.pl